poniedziałek, 3 czerwca 2013

Tanabata - legenda

Dawno, dawno temu w małej wiosce żył młody człowiek. Pewnego razu, gdy wracał do domu po pracy w polu, odkrył coś niesamowitego: najpiękniejsze ubrania jakie kiedykolwiek widział. Koniecznie zapragnął je mieć, więc po cichu schował je do swojego kosza i ruszył dalej swoją drogą.
Lecz wtedy odezwał się głos. "Przepraszam." 
Chłopak był zaskoczony i powiedział: "Co? Czy ktoś mnie właśnie wołał?" 
Piękna dziewczyna odpowiedziała: "Tak, ja. Proszę, oddaj mi moją szatę z piór. Mieszkam w niebie i po prostu zeszłam na dół do stawu, aby się wykąpać. Bez mojej szaty z piór nie mogę wrócić."
Dziewczyna wyglądała, jakby miała się za chwilę rozpłakać, ale chłopak zdawał się tego nie widzieć i zapytał:
"Szata z piór? Nic o tym nie wiem."
Nie mogąc wrócić do nieba, bogini została zmuszona do życia na ziemi. Zaczęła żyć z młodym człowiekiem.
Na imię było jej Tanabata.
Tanabata i młody człowiek pobrali się i żyli razem szczęśliwie.
Pewnego dnia kilka lat później, kiedy młody człowiek pracował na polu, Tanabata znalazła swoją szatę z piór ukrytą między dwoma belkami w suficie.
"Wiedziałam. Ukrywał je" - pomyślała.
Założyła na siebie szatę i od razu poczuła się jak bogini, którą kiedyś była.
Tego wieczoru, gdy mężczyzna wrócił do domu, zdziwił się widząc Tanabatę ubraną w szatę z piór, stojącą na progu domu. Tanabata zaczęła wznosić się do nieba i zawołała do młodzieńca:
"Jeśli mnie kochasz, upleć tysiąc par sandałów ze słomy i zakop je wokół drzewa bambusowego. Gdy to zrobisz, będziemy pewni, że spotkamy się ponownie. Proszę, zrób to. Będę na ciebie czekać."
Tanabata wznosiła się wyżej i wyżej, aż wróciła do swego domu w niebie.
Młodzieniec był bardzo smutny, ale wiedział co robić. Przez następne dni zaczynał robić sandały ze słomy. Wyplatał je w dzień i w nocy. W końcu ukończył ostatnią parę i zakopał je wszystkie wokół drzewa bambusowego.
Wtedy drzewo zaczęło być większe i większe i rosło coraz wyżej i wyżej do nieba. Młodzieniec natychmiast zaczął się wspinać. Wspinał się coraz wyżej i wyżej, aż prawie mógł dotknąć nieba. Ale ponieważ chciał zobaczyć Tanabatę z całego serca, spieszył się robiąc sandały i zrobił tylko 999 par. Drzewo przestało rosnąć i mężczyzna nie mógł sięgnąć nieba.
"Hej! Tanabata! Tanabata!" - płakał do nieba.
"Och! To ty!" - wykrzyknęła Tanabata.
Wyciągnęła rękę do młodzieńca i wciągnęła go na chmury.
"Tanabata, tak bardzo za tobą tęskniłem" - powiedział młodzieniec.
Oboje byli bardzo szczęśliwi, że mogą znów się zobaczyć.
Jednak ojciec Tanabaty nie był zadowolony, że jego córka poślubiła człowieka z ziemi. Chcąc uczynić młodzieńca nieszczęśliwym, dał mu dużo ciężkiej pracy do zrobienia.
"Będziesz pilnował pola melonów przez trzy dni i trzy noce" - powiedział.
Przyglądając się polu melonów młody człowiek poczuł się głodny, ale jeśli zjadłby jeden z melonów - mówi się, że stałoby się coś strasznego. Tanabata powiedziała mu:
"Pod żadnym pozorem nie wolno ci zjeść ani jednego melona."
Lecz po trzech dniach młodzieniec robił się coraz bardziej spragniony i nie mógł już dłużej wytrzymać. Sięgnął po melona. W chwili, gdy to zrobił, woda wytrysnęła z owocu i zmieniła się w płynącą rzekę.
"Kochanie!" "Tanabata!" Natychmiast zostali od siebie oddzieleni.
Dwoje kochanków patrzący na siebie poprzez rzekę stało się gwiazdami Altair i Vega. Ojciec Tanabaty pozwolił im spotykać się, ale tylko raz w roku, w nocy 7 lipca. Do dnia dzisiejszego te dwie gwiazdy świecą jasno naprzeciw siebie po obu stronach Drogi Mlecznej.

7 lipca (w niektórych miejscach 7 sierpnia) obchodzony jest festiwal Tanabata. Ludzie piszą wtedy swoje życzenia na paskach papieru i wieszają je na bambusowych drzewach, wraz z dekoracjami. 

1 komentarz:

  1. Jejku, sugoi! '0' Aż na końcu miałem ciarki *-*

    OdpowiedzUsuń

Banzai! \^-^/
Jest mi naprawdę niezmiernie miło, gdy ktoś zechce zostawić tu swój komentarz. W końcu o wiele chętniej się pisze, gdy ma się namacalne dowody, że ktoś to czyta :)
Doumo arigatou gozaimasu!