środa, 29 maja 2013

Poznajemy czasowniki - czyli るるるの歌

Przedstawiam Wam dziś るるるの歌 (czyt. rururu no uta)
czyli krótko mówiąc "Piosenkę rururu".
Skąd taka dziwna nazwa? Wzięło się to stąd, że wszystkie słowa w tej piosence są zakończone na "ru", a do tego zwrotki są przekładane "ambitnym" i wpadającym w ucho refrenem "rururururururu..."
Jakkolwiek dziwne się to wydaje, to jest to na prawdę świetna opcja do nauczenia się i wbicia do głowy kilku słówek (głównie czasowników).

Zaczynamy!


るるるの歌

るるるるるるるる。。。

よる
まる
ひかる
めざめる
おきる
みる
でる
はえる
ほえる
はしる
のぼる
はねる
るるるるる。。。
(powtarza się pierwsza "zwrotka")
るるるるるるるる。。。

おきる
たべる
まる
でる
はえる
こまる
ひる
つとめる
まる
また でる
はえる
こまる

るるるるるるるる。。。

まる
かける
おきる
また まる
まる
まる
まる
まる
あわてる
おさえる
とめる
さわる
なでる
なおる
はしる
のぼる
はねる

Tłumaczenie tej piosenki, choć składa się z prostych słówek, to nie jest wcale tak łatwo złożyć je do kupy tak, żeby miało to sens. Mogę pisać bezokolicznikami, ale żeby to jakoś wyglądało, to nadamy temu jakąś formę. Uznajmy, że tekst jest śpiewany w 1 osobie liczby pojedynczej - czyli "ja".

Piosenka rururu

rururururururururu...

nocą
okrągłe
świeci
budzę się
wstaję
patrzę
wychodzą (kły)
rośnie (sierść)
wyję
biegnę
wspinam się
skaczę

rurururu...
(powtarza się 1 zwrotka)

rurururururururururu...

wstaję
jem
okrągłe
wychodzą (kły)
rośnie (sierść)
jestem w kłopocie
południe
pracuję
okrągłe
znowu wychodzą (kły)
rośnie (sierść)
jestem w kłopocie

rurururururururururu...

okrągłe
słabnie
wstaję
znowu okrągłe
okrągłe
okrągłe
okrągłe
okrągłe
panikuję
próbuję kontrolować
zatrzymać
dotykam (ust)
głaszczę się (po głowie)
jestem wyleczony!
biegnę!
wspinam się!
skaczę!!!

To tyle. Prawda, że fajna piosenka?

wtorek, 28 maja 2013

Trochę o czasownikach - część I

Czasowniki japońskie w formie słownikowej zakończone są na samogłoskę u (sylabę z grupy u). Formy słownikowej można użyć jedynie, gdy rozmawiamy z osobami bliskimi, dobrymi znajomymi, osobami dużo młodszymi, niższymi rangą. W innych przypadkach musimy wykrzesać z siebie trochę grzeczności i wyposażyć czasowniki w grzeczną końcówkę -masu. Czasowniki każdej grupy podlegają innej zasadzie łączenia z końcówką.

Mamy trzy grupy czasowników:
spółgłoskową
samogłoskową
nieregularne/wyjątki

Czasowniki spółgłoskowe

Czasowniki o temacie spółgłoskowym, czyli temat kończy się na spółgłoskę, np.

nomu - pić
shinu - umierać
wakaru - rozumieć

Przy dodawaniu końcówki -masu, po temacie następuje samogłoska i - z czego razem otrzymamy końcówkę -imasu.

nomimasu
shinimasu
wakarimasu

Czasowniki samogłoskowe

Temat czasownika jest zakończony na sylabę z grupy e lub i, czyli np. be, mi.

taberu - jeść
miru - patrzeć, widzieć
neru - spać
okiru - wstawać, budzić się

Ugrzecznienie czasowników samogłoskowych polega na odrzuceniu ostatniej sylaby ru i dołączeniu grzecznej końcówki -masu.

tabemasu
mimasu
nemasu
okimasu

Czasowniki nieregularne/wyjątkowe

Do tej grupy zalicza się tylko dwa czasowniki. Choć rozmaite czasowniki spółgłoskowe i samogłoskowe przybierają czasem formy odbiegające od reguł grupy, do której należą, nie traktuje się ich jako wyjątki (np. iku - iść, aru - być (nieżywotne))
Zatem czasowniki wyjątkowe to jedynie:

kuru - przyjść, przyjechać
suru - robić

Grzeczne formy czasowników wyjątkowych:

kimasu
shimasu

Należy pamiętać, że tzw. czasowniki "hybrydy" - zbudowane z rzeczownika i czasownika suru - będą się odmieniać według czasownika suru, z którym są połączone, np.

(uczyć się) benkyou-suru >> benkyou-shimasu

Czasy

W języku japońskim istnieją dwa czasy:
czas teraźniejszo-przyszły
czas przeszły.

Czas teraźniejszo-przyszły ma formę identyczną z formą słownikową.
Czas przeszły tworzy się poprzez -ta, np.

(jeść) taberu - tabeta
(patrzeć, widzieć) - miru - mita

Przy niektórych przypadkach czasowników formy spółgłoskowej zachodzą oboczności, np.

(pić) nomu - nonda
(umierać) - shinu - shinda
(pisać) kaku - kaita (zanik k)

Oczywiście, można sobie mówienie w czasie przeszłym znacznie uprościć, poprzez mówienie formą ugrzecznioną z końcówką -masu, która w czasie przeszłym brzmi -mashita

tabemashita
shinimashita
kakimashita

O wiele prostsze i do tego lepiej wypadniemy w oczach rozmówcy, gdy będziemy tak grzecznie mówić (^_^)

czwartek, 23 maja 2013

Trochę gramatyki(dla "zaawansowanych" w dziwnym tłumaczeniu)

Kolejność wyrazów w zdaniu

Japończycy budują zdanie od szczegółu do ogółu. Najważnieszcza część znajduje się na końcu zdania. 

PODMIOT-DOPEŁNIENIE- ORZECZENIE

Czynność w zdaniu umieszczamy na końcu.

わたしはあんこです
Watashi wa Anko desu.
Ja (wa) Anko jestem.

あまやさんはにほんごをべんきょうしまう
Amaya-san wa nihongo wo benkyoushimasu
Amaya (wa)Japońskiego (wo) uczy się.

Partykuły 
Partykuły w języku japońskim pełnią rolę podobną do końcówek fleksyjnych w odmianie rzeczowników i informują o funkcji, jaką dany rzeczownik pełni w zdaniu. Partykuły pełnią też rolę przyimków - określają miejsce, czas, sposób itp.

Partykuła が - ga
Jest partykułą podmiotu i odpowiada polskiemu mianownikowi.(kto?co?)

ともだちきました
Tomodachi ga kimashita
Przyjaciel (ga) przyszedł

Partykuła は - wa (zapisywana jako ha)
Jest partykułą tematu. W zdaniu japońskim temat może być jednocześnie podmiotem, ale niekoniecznie.


                          ほん
その本おもしろい
Sono hon ha omoshiroi
Tamta książka (ha) jest ciekawa.
W tym zdaniu "sono hon" jest jednocześnie tematem i podmiotem.


                   にほんご
日本語ぶんぽうむずかしくない
Nihongo ha bunpou ga muzukashikunai
W języku japońskim( ha) gramatyka( ga) nie jest trudna.
Tematem zdania jest "nihongo", a podmiotem "bunpou".

Partykuła の - no
Wskazuje na przynależność lub posiadanie.
Dzierżawczość wyraża się według schematu:
właściciel + no + rzecz posiadana


                          わたし
くるま
Watashi no kuruma
Mój (no) samochód

Należy zwrócić uwagę, że nie istnieją w japońskim osobne zaimki dzierżawcze, a jedynie dodaje się partykułę no do zaimka osobowego.
(watashi - ja, watashi no - mój; anata - ty, anata no - twój, itd.)
Ponadto przymiotniki pochodzące od nazw krajów również tworzy się za pomocą tej partykuły.
(Pourando - Polska, Pourando no - polski; Nihon - Japonia, Nihon no - japoński)

Partykuła を - wo (czytana jak o)
Wskazuje dopełnienie bliższe.

たまごたべる
Tamago wo taberu
Jajko (wo) jem

W języku japońskim dopełnieniem jest również tor ruchu lub przestrzeń, w której ruch następuje.

(私は)みちいく
(Watashi ha) michi wo iku.
(Ja ha) ulicą wo idę.


Partykuła に - ni
Może wyznaczać kierunek, cel(do) lub miejsce.

あまやさんイギリスきました
Amaya-san ha Igirisu ni ikimashita.
Amaya-san (ha) Anglii (ni)do przyjechała.

Partykuła へ- he (czytana jako e)
 celu i kierunku.


                        くに
かえります
Kuni he kaerimasu.
Kraju do(he) wracam.

Partykuła で- de
Wyraża miejsce akcji albo sposób.

イギリスひこきいきます
Igirisu he hikoki de ikimasu.
Anglii do(he) samolotem(de) lecę.

あんこさんそうこはたらいている
Anko-san wa souko de hataraite iru
Anko (ha) magazynie w(de) pracuje.

Partykuła と - to
Pełni funkcję spójnika i oraz z łączącego rzeczowniki (nie łączy zdań i czasowników)

あんこさんあまやさんともだちです
Anko-san to Amaya-san wa tomodachi desu.
Anko i/z (to)Amaya (ha) przyjaciółmi są.

Partykuły から - kara(od) i まで - made(do)
Wyznaczają granice przestrzenne lub czasowe.


           ろくじ    じゅうごじ
六時から十五時までしごといます
rokuji kara juugoji made shigoto de imasu.
6:00(kara)od 15:00(made)do pracy w(de) jestem.
(rozkminka nad tym zdaniem była długa: de czy ga?, imasu czy arimasu? )

うちからしごとまであるきます
uchi kara shigoto made arukimasu
Domu z(kara) pracy do(made) piechtam.(Nowe słownictwo: piechtam bo aruku- iść pieszo)


Partykuła も- mo
Oznacza również, także. Jeżeli występuje przy podmiocie lub dopełnieniu bliższym, to zastępuje partykuły ga i wo, natomiast pozostałe partykuły nie są przez mo zastępowane.

あなたたちわたしたちともだちです
anatatachi mo watashitachi no tomodachi desu.
wy też(mo) naszymi(no) przyjaciółmi jesteście.

かれなにしません
Kare wa nani mo shimasen.
On (ha) nic(mo)nie robi.

CDN>>>>

niedziela, 19 maja 2013

Warsztaty kaligrafii japońskiej i Noc Muzeów w CKK

Konnichiha
Dzisiaj relacja z piątku - a sporo się wtedy działo.

O 14:00 grupka zainteresowanych siedziała przy stołach w sali Wydziału Informacji i Kultury Ambasady Japońskiej, oglądając z zaciekawieniem leżące przed każdym kartki, pędzel i kubek z atramentem.
Po przedstawieniu i krótkim wprowadzeniu, każdy dostał wzór kanji lub kany, który miał ćwiczyć.
Ja dostałam "dolinę"  i "szczyt" 峰.
Pod bacznym okiem pani Nozaki Shunkou, mistrzyni szkoły Nozaki Shoin, próbowaliśmy swoich sił w kaligrafii. Nie było to łatwe! Nieźle się namęczyłam próbując "napisać" te kanji.
Po mniej więcej godzinie prób i wyczerpaniu się papieru, dostaliśmy specjalne kolorowe kartki do pisania "na czysto". Każdy pełen strachu i niepewności ("ja to zepsuję, boję się"), do ostatka odwlekał moment ostatecznego napisania podanych kanji. Wreszcie wstrzymując oddech, w pełnym skupieniu pędzle poszły w ruch. 
A tu zdjęcie jak mi to wyszło (nie jestem bardzo zadowolona z rezultatu). Kartka się nieco pogięła, bo musiałam ją zwinąć w rulon i schować do torby.
Na dniach powinny się pokazać zdjęcia robione na warsztatach - ale teraz jeszcze ich nie udostępnili, więc czekamy.
~***~
Po 16:00.
Mam 3 godziny wolnego czasu do kolejnej atrakcji dnia (a raczej wieczora): czyli Nocy w Centrum Kultury Koreańskiej - w ramach Nocy Muzeów.
Spacer, lunch w KFC (czasem trzeba się niezdrowo pożywić), robienie zdjęć stokrotkom i dmuchawcom.

Czas zleciał, idziemy!
~***~
Godzina 19:00. Już na wstępie po wejściu do budynku wita uczestników jeden z organizatorów i zachęca do wzięcia sobie darmowego napoju. Wzięłam to:
Nie wiem dokładnie, jaki był tego skład, ale na pewno czułam kokosowy smak, a na dnie pływały kawałki kokosa. Bardzo dobre, orzeźwiające - w sam raz na ugaszenie pragnienia.
Na 20:00 byłam zapisana na warsztaty malowania masek. Miałam zatem godzinę, żeby się spokojnie porozglądać, pozwiedzać, obejrzeć eksponaty (na zdjęciach dziecięcy hanbok i jakieś lalki)


 Ułożyć swoje imię po koreańsku (udało się!):
I przymierzyć hanbok:


W końcu godzina 20:00. Stoimy przed drzwiami sali K-Art (warsztaty). Przyznam szczerze, że to był decydujący dla mnie moment podjęcia decyzji - po skończeniu warsztatów wyjść i wracać do domu, czy zostać na K-Pop Night, a potem na oglądanie filmów. Wcześniej postanowiłam, że wszystko będzie zależeć od panującej atmosfery - jeśli każdy na każdego patrzył jak na ufo, wtedy rezygnuję z imprezy.
Na szczęście było zupełnie inaczej i zostałam do końca. Stojąc tak przed drzwiami K-Artu, poznałam Karolinę i Olę, dzięki którym później bardzo dobrze się bawiłam \(^_^)/
Ale! Wróćmy do masek. Noszenie takiej maski ma podobno niszczyć złego ducha w nas, czyli po prostu odstresowywać. Samo malowanie na początku odstresowywało, potem - gdy czas zbliżał się ku końcowi - stresowaliśmy się, że nie zdążymy. Zdążyliśmy.

Potem K-Pop Night - rozpoczęta piosenką - a jakże - "Gangnam Style".
K-pop nie jest raczej moją domeną. Mam kilka lubianych piosenek i kilka gdzieś kiedyś słyszałam, ale w większości nie znałam. I nie bardzo podpadło mi do gustu - sporo z nich zaczyna się ciekawie, aż sobie człowiek myśli "o! coś fajnego!", a potem im dalej piosenki, tym jakoś smętniej. Dziwiłam się, jak do takiej powolnej muzyki można tańczyć tak szybko i wykonywać tyle ruchów. Bądź, co bądź... jakoś tańczyłam i bawiłam się całkiem nieźle.
O północy poszliśmy do salki na K-Movie. Wszystkie 3 zaległyśmy na kanapie - a raczej 4, bo dołączył do nas jeszcze Pan Krokodyl:
Dzieci dostały "mleczko" 
(smakowało coś jak mleko ze spritem... po znalezieniu składu doczytałam się, że była to woda gazowana z jakimś syropem kukurydzianym, cukrem, vitaminą C... mleko ze spritem lepiej brzmi c'-')

i sadowiąc się wygodnie na kanapach, poduchach, poduszkach itp. zaczęliśmy oglądać pierwszy film "Wszystko o mojej żonie" - całkiem przyjemny komediowo-romantyczno-dramatyczny.
Nieco gorzej było w przypadku drugiego filmu - ale to wynikało bardziej z moich upodobań gatunkowych, bo nie lubię horrorów, a to był właśnie horror "R-Point" (kto puszcza o 2 w nocy horrory? brrr...), więc zwinęłam się na kanapie i poszłam w drzemkę. Ale film sam w sobie był dobry - co jakiś czas odkręcałam głowę w stronę ekranu i oglądałam, żeby w tych szczególnych, napiętych momentach wtulić twarz z powrotem w kanapę.
O 4:00 cała impreza się skończyła i o 6:30 mogłam wyciągnąć się wygodnie w łóżku i spać.
Na koniec macie kolaż z pocztówek:

Uwaga! Następna notka będzie pewnie napisana już z Anglii ^_^
Mata ne!

środa, 15 maja 2013

Budujemy kraj! I uczymy się kanji 国 (kuni)

A więc mamy sobie takie coś:
W japońskiej książce jest obrazkowe odniesienie do nieużywanej wersji tego kanji, czyli:
Weźmy je pod lupę. Część tego znaku to:
przez jisho.org tłumaczone jako "herb", "halabarda" - między innymi, bo pojawia się jeszcze jakiś "festival car" i inne f(._.)?
Ale, ale! To jak wygląda w końcu ten obrazek? O tak:
Do tej pory nie wiem, czy ten rysunek to skojarzenie odnoszące się bardziej do wyglądu kanji czy do jego znaczenia.
Tak czy siak, mamy sobie drewienka i siekierę - to już coś. W końcu od czegoś trzeba zacząć budowanie kraju  (i nie przejmujemy się, że na początku będzie zrobione z drewna - kiedyś cegieł nie mieli)
Do tego mamy herb, mamy halabardy...
***
Ciekawostka! (nagle znalezione na wiki i nie mogę się powstrzymać, żeby tego nie dodać): 
W nawiasie pojawia się "halabarda",a dodatkowo "oksza" to nie tylko nazwa jakiegoś herbu, ale też dawna nazwa toporu, siekiery (!)  - herb, halabarda, siekiera w jednym. Podziękujmy Piastom: któż by z nich pomyślał, że będą pomocni w nauce japońskiego? (^w^)
***
Idziemy dalej i przyglądamy się obecnej wersji krajowego kanji. Dla przypomnienia:
W środku tego kanji mamy króla:
Wsadzamy sobie do naszego kraju króla - aby miał kto pieczę trzymać nad grodem naszym własnymi rękoma zbudowanym i by kto miał szlachcie herby z siekierami nadawać.
A jak się taki Kazimierz Wielki trafi, to kraj drewniany już nie będzie, ino murowany, 
bo "zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną".

__________________________________________
* - podziwiam tego, kto zrozumie coś z napisanej tam "Legendy herbowej"

niedziela, 12 maja 2013

Uczymy się kanji - 100, 1000 i 10.000

Uff, ostatnio ciągle gdzieś jeżdżę. Wreszcie mam trochę czasu na część dalszą notki wcześniejszej.
Obrazek:

百:
po prostu odwrócona o 90 stopni "setka" i trochę kanciasta...
千:
Według japońskich legend (żadnej nie czytałam, ale tak podobno jest) żurawie żyją 1000 lat.
Japończycy wierzą, że złożenie 1000 żurawi z origami przynosi dobre zdrowie i długie życie - i to nie tylko dla tego, kto składa, ale także dla osoby obdarowanej, ponadto spełnia się jedno marzenie.
万:
Trzeba pamiętać, że jeśli jest "jeden man", musimy powiedzieć "ichi man" - w przeciwieństwie do 100 
i 1000, gdzie wystarczy samo "hyaku", "sen"
~**~
"Banzai! Banzai! Banzai!" - to japoński okrzyk wznoszony na czyjąś cześć, chwalący czyjeś imię, odpowiednik polskiego "Niech żyje nam 100 lat!" 
("Japoński. Mów, pisz, czytaj" Ewa Krassowska-Mackiewicz)
Swoją drogą... Japończycy życzą sobie 10.000 (słownie: dziesięciu tysięcy) lat, a my - Polacy - tylko 100.
Może powinniśmy przerzucić się na ryż i zieloną herbatkę i dobić chociaż do tysiąca (ツ)
~***~
Japończycy używają dwóch systemów liczebników:
- zapożyczonego z języka chińskiego, czyli (1-10):
ichi  一
ni  二
san  三
yon/shi  四
go  五
roku  六
nana/shichi  七
hachi  八
kyuu/ku  九
juu  十
- rodzimego, tradycyjnego:
hitotsu  一つ
futatsu  二つ
mittsu  三つ
yottsu  四つ
itsutsu  五つ
muttsu  六つ
nanatsu  七つ
yattsu  八つ
kokonotsu  九つ
too  十 (とお)
Obydwa sposoby są używane na co dzień.
Powyżej 10 w złożenia łączy się tylko liczebniki pochodzenia chińskiego
("Japoński. Mów, pisz, czytaj")

czwartek, 9 maja 2013

Uczymy się kanji - liczebniki 1-10

Dopiero co notka była, a już nowa jest ^_^

liczba 9 - dlaczego rysunek z seppuku? 
Podobno odczytanie 9 jako "ku" znaczy "cierpienie" czy coś w tym stylu...
~***~
 Pomysły na obrazki zaczerpnięte z książek i innych takich...
Samuraj z seppuku - przekalkowany z googla, żeby nie było, że to moje.
Oyasumi nasai!


wtorek, 7 maja 2013

Poznajemy podstawowe kanji - część 1

Po około miesięcznej przerwie, ponownie natchniona do działania, jestem tu z nową notką, 
a w niej kilka z podstawowych znaków kanji.
1:
2:
3:
4:
5:
6:
7:
8:
 9:
~~***~~
Powoli, w miarę chęci bawienia się tuszem i pędzelkiem, będę uzupełniać filmiki w zakładce:
 "Kanji-jak to napisać?"
Anko też coś szykuje.
Tak więc się rozwijamy.