ただいま!
W weekend uczyłam się nowych kanji.
A teraz podzielę się nimi z Wami.
Na początek rozłożymy wszystko na części, żeby potem budować z tego całość.
Część 1:
1) Zacznę od podstaw. Tu mamy kanji ニチ,ジツ,ひ - DZIEŃ, SŁOŃCE
To kanji jest dobrze znane, nie trzeba tu nic dopowiadać. Jest słońce? Jest. I wystarczy.
2) Tutaj z kolei mamy kanji リツ, た(つ), た(てる) - STAĆ, WSTAWAĆ, STAWIAĆ
Tego nie znałam, musiałam się nauczyć. A nauczyłam się bardzo prosto. Mianowicie wstawanie kojarzy mi się z jedzeniem śniadania. A jak śniadanie, to herbata albo kawa, albo kakao, albo gorące mleko, albo rumianek do wymoczenia nóg...
Można też trochę inaczej: niektórych taka mocna kawa stawia na nogi.
Skojarzenie jest.
Idziemy dalej.
3) Tu robimy krok do przodu i łączymy dwa wcześniejsze kanji.
Teraz pomyślmy o tym, że wstaje słońce. I co się dzieje?
Może nie każdy tego doświadczył. Ja mam łatwiej, bo mieszkam przy lesie.
Trochę Wam pomogę.
Wyobraźcie sobie, że oto budzi się nowy dzień. Słońce powoli wschodzi, a wokół zaczyna budzić się życie.
A żeby wam w tym pomóc jeszcze bardziej, wspomogę Was muzyczną wizualizacją (tymbardziej, że ważniejszy tu zmysł słuchu niż wzroku). Włączamy głośniki, pauzujemy muzykę w tle, włączamy linka, zamykamy oczy i słuchając wyobrażamy sobie wstające rano słońce.
Wiemy już o co chodzi? ('w')
Podsumowanie dotychczasowej notki:
Z jednej strony mamy SŁOŃCE/DZIEŃ, z drugiej mamy WSTAWANIE.
Po połączeniu skojarzeń, które zaprezentowałam, wychodzi nam:
\(^v^)/ yaaaay! połowa za nami!
Część 2:
1) Tutaj mamy kanji モク,ボク,き - DRZEWO
Rysunek nieco koślawy, ale po prostu nie chciało mi się jakoś bardziej precyzyjnie rysować kanji, które już znam.
2) Wyobraźmy sobie, że leżymy na polanie w lesie. Wokół nas drzewa, nad nami piękne słońce, które nas ogrzewa swoimi promieniami.
Jak się czujemy?
Nie wiem, jak Wy, ale mnie wprowadza to w stan relaksu - robi się przyjemnie, wygodnie.
I teraz mamy na to kanji:
Widzicie to? Mam nadzieję, że tak.
Część 3:
A teraz połączmy to wszystko razem.
Leżymy na polanie w lesie. Dookoła szumią drzewa. Słońce powoli wstaje ogrzewając nas swoimi promieniami. Jest nam bardzo przyjemnie i wygodnie. Słyszymy ćwierkanie budzących się ze snu ptaków.
Jest nam jeszcze przyjemniej. Zamykamy oczy i słuchamy tego porannego świergotu.
To nie jest już tylko świergolenie, to nie jest już tylko bezsensowny dźwięk.
To poranna muzyka natury.
~~***~~
Koniec. Notka dość długa, mam nadzieję, że udało Wam się przez nią przebrnąć.
Pozdrawiam.
またね